Mętlik, zawirowania, zamęt w głowie, brak skupienia, rozkojarzenie. Któż z nas na to nie cierpi? Przynajmniej od czasu do czasu, w chwilach gdy nie wiemy w co już włożyć ręce. Wtedy warto chociaż na chwilę wrzucić na luz i zastąpić mętlik… Mętlikiem, ale tym zamkniętym w butelce. Czasem taka chwila przerwy pozwala ponownie namalować akumulatory. Jakże podoba mi się nazwa jednego z trzech Johanniterów dostępnych w winnicy. W tym wydaniu jest to wino pięć dni macerowane na skórkach co dało mu złotą barwę, ale także niefiltrowane przez co jest delikatnie mętne. Warto zakręcić kieliszkiem i poczuć ziołowe aromaty rumianku, szałwii i wysuszonego siana. Do tego pigwa, jabłko, mirabelka, brzoskwinia i miód wielokwiatowy. Nieźle zbudowane o wyczuwalnej, orzeźwiającej kwasowości i delikatnej taninie jednocześnie bardzo przystępne. Według mnie to wino to dobry wstęp do win macerowanych, więc jeśli jeszcze ich nie próbowaliście i wahacie się czy Wam się spodobają sięgnijcie po tą butelkę. Za nieco inną wersję kaloszy na etykiecie odpowiada malarka Anna Mazurek-Sierocka.
Cena: 60zł
Skala ocen: 1 – niepijalne, 2 – pijalne, 3 – polecane, 4 – znakomite, 5 – niezapomniane
Źródło wina: Zakupione przez autora w trakcie wizyty w winnicy.
Strona internetowa winnicy: http://winnicasolaris.pl/