Wróciła PGE Ekstraliga! Co prawda na początek z dwoma spotkaniami ze względu na przełożenie dwóch pozostały, ale lepszy rydz niż nic i z przyjemnością zasiedliśmy przed telewizory do obejrzenia tego co było nam dane!
Jako pierwsze o 16:30 rozpoczęło się spotkanie w Toruniu w którym miejscowy Apator podejmował Falubaz Zielona Góra. Żużlowcy z Grodu Kopernika zaczęli od 5:1. Po dwóch kolejnych remisowych biegach nastąpiło kolejne uderzenie beniaminka i Jack Holder wraz z Krzysztofem Lewandowskim, który pokazał się ze świetnej strony podczas debiutu w Ekstralidze przywieźli na 5:1 Piotra Protasiewicza i Fabiana Ragusa. W następnym biegu upadł Adrian Miedziński, który wychodząc z pierwszego łuku uderzył w tylne koło Maxa Fricke’a. Osamotniony Robert Lambert przyjechał na drugim miejscu i para Zielonogórska wygrała 4-2. Podobnie w szóstym biegu, gdy Patryk Dudek wraz z Janem Kvechem przywieźli na 4-2 Chrisa Holdera i Karola Żupińskiego i odrobili straty do czterech punktów. Niestety dla nich tylko na chwilę, bo za chwilę Jack Holder z Pawłem Przedpełskim ponownie odjechali gościom na 8 punktów. „Myszy” w tym spotkaniu poza Patrykiem Dudkiem i Maxem Fricke nie potrafiły dotrzymać kroku „Aniołom” z Torunia i ostatecznie gospodarze wygrali spotkanie 51:39. Falubaz sam jest sobie winien, że nie potrafił choćby postarać się o odwrócenie losów tego spotkania, gdy w 13 biegu przy stanie 39:33 jechali na 5-1 to Matej Zagar bezsensownie zmieniając tor jazdy zahaczył o Fricke’a i upadł pociągając za sobą braci Holderów. Słoweniec został wykluczony powtórki i zamiast 5:1 dla Falubazu było w niej 4:2 dla Apatora. W ekipie z Zielonej Góry naprawdę ciężko kogokolwiek wyróżnić na plus poza Dudkiem, w którego jeździe była pewna świeżość. Może po wypadnięciu Patryka z cyklu Grand Prix ponownie zacznie nas zachwycać na ligowych torach. Fricke z kolei udowodnił, że gdy się na niego postawi to potrafi jeździć więcej niż solidnie. W Zielonej Górze zdecydowanie brakuje mocnej broni na pozycji zawodnika U-24. Jeśli chodzi o zespół z Torunia pojechali lepiej niż się tego spodziewałem, bo mimo, że typowałem ich zwycięstwo to nie liczyłem, że przekroczą 50-punktową barierę. Na plus zdecydowanie równa, dobra dyspozycja zwłaszcza Pawła Przedpełskiego i braci Holderów. Adrian Miedziński był dziś bardzo szybki ze startu, ale na jego dobry występ rzutuje nieco sytuacja z 5 biegu. Trochę więcej spodziewałem się po Robercie Lambercie, który głównie dojeżdżał za plecami kolegów z drużyny.
eWinner Apator Toruń – 51
9. Paweł Przedpełski – 11+1 (2*,3,0,3,3)
10. Jack Holder – 10+2 (3,2*,1,3,1*)
11. Adrian Miedziński – 9+1 (3,w,2,2,2*)
12. Petr Chlupac – ns (-,-,-,-)
13. Chris Holder – 10 (2,2,3,1,2)
14. Krzysztof Lewandowski – 4+1 (2,2*,0)
15. Karol Żupiński – 2+2 (1*,0,1*)
16. Robert Lambert – 5+2 (1*,2,1*,1)
Marwis.pl Falubaz Zielona Góra – 39
1. Jan Kvech – 1 (-,1,-,0,-)
2. Patryk Dudek – 13 (3,3,3,3,1,0)
3. Max Fricke – 13+1 (1,3,2,2*,2,3)
4. Piotr Protasiewicz – 5+1 (1,1,1*,2)
5. Matej Zagar – 4 (0,1,3,w,d)
6. Fabian Ragus – 3 (3,0,0,0)
7. Jakub Osyczka – 0 (0,0,-)
8. Damian Pawliczak – 0 (0)
W drugim spotkaniu rozpoczętym o 19:15 dostaliśmy rewanż za finał Mistrzostw Polski z ubiegłego sezonu. Urzędujący od czterech lat Mistrz Polski Unia Leszno podejmowała Stal Gorzów z Mistrzem Świata Bartoszem Zmarzlikiem na czele. Ten mecz podobnie jak ten popołudniowy od początku miał swojego lidera i ku zdziwieniu chyba wszystkich nie była nim Unia Leszno. Gorzowianie już w pierwszym biegu zaskoczyli gdy to Szymon Woźniak pokonał na torze w Lesznie Emila Sajfutdinowa. Rafał Karczmarz przyjechał przed słabo dysponowanym Jaimonem Lidseyem i goście prowadzili 4:2. W biegu juniorskim podwoili prowadzenie za sprawą Kamila Nowackiego i Wiktora Jasińskiego. Kacper Pludra zajął drugie miejsce i zakończył swoją serię zwycięskich biegów w ekstralidze na jednym starcie. Wydawało się, że dla takiej machiny jak leszczyńskiej szkółki żużlowej zastąpienie nawet takich asów jak Bartosza Smektały i Dominika Kubery nie będzie wielkim problemem, lecz na tą chwilę kompletnie to tak nie wygląda. Byki zapewne odliczają już dni gdy Damian Ratajczak zostanie uprawniony do jazdy w ekstralidze. Przez całe spotkanie Gorzowianie kontrolowali przewagę nad gospodarzami nie dopuszczając ich do siebie bliżej niż na cztery oczka. Zresztą tak naprawdę poza Jasonem Doylem, Emilem Sajfutdinowem i może Piotrem Pawlickim, któremu też trafiały się w tym meczu błędy jak to gdy próbował wyprzedzać Rafała Karczmarza i szczepił się z nim motocyklem doprowadzając do upadku Gorzowianina. Wśród drużyny gości brylował oczywiście Bartosz Zmarzlik, który przegrał jedynie w 5 biegu z Jasonem Doylem. Niezły powrót do ekipy Stali zaliczył też Martin Vaculik, który zdobył w spotkaniu 3 trójki, w tym tą z 12 biegu gdy wraz z Kamilem Nowackim przywieźli gospodarzy na 5:1 i niemal rozstrzygnęli to spotkanie. Poza liderami ważne punkty dla żółto-niebieskich dorzucili także Szymon Woźniak czy Anders Thomsen.
Fogo Unia Leszno – 42
9. Emil Sajfutdinow – 12+2 (2,3,2,2*,2,1*)
10. Janusz Kołodziej – 5+1 (2,1,0,-,2*)
11. Jaimon Lidsey – 1 (0,1,-,0)
12. Jason Doyle – 14+1 (3,3,3,1*,2,2)
13. Piotr Pawlicki – 7 (0,2,2,w,3)
14. Krzysztof Sadurski – 0 (0,0,0)
15. Kacper Pludra – 3 (2,0,1)
16. Szymon Szlauderbach – NS
Moje Bermudy Stal Gorzów – 48
1. Szymon Woźniak – 6 (3,1,1,0,1)
2. Martin Vaculik – 10+1 (1*,3,3,3,0)
3. Rafał Karczmarz – 3 (1,0,1,1)
4. Bartosz Zmarzlik – 14 (3,2,3,3,3)
5. Anders Thomsen – 7 (2,2,w,3,0)
6. Wiktor Jasiński – 3 (1,1,1)
7. Kamil Nowacki – 5+1 (3,0,2*)
8. Marcus Birkemose – NS
Skomentuj