Jeśli chardonnay z Burgundii to dla Was jedynie Chablis to jesteście w błędzie. Warto, bowiem przyjrzeć się innym regionom jak chociażby leżący na południe od Saony (czyli rzeki będącej prawym dopływem Rodanu) Maconnais, który swą nazwę przyjął od blisko 40-tysięcznego miasteczka Macon. Wytwarza się w nim niemal jedynie wina białe z chardonnay właśnie. Dzieli się go na cztery apelacje:
- Macon – apelacja podstawowa
- Macon-Villages – wyodrębniona dla niektórych gmin w regionie
- Macon-Prisse – dla win wyższej jakości niż tych z podstawowej apelacji Macon
- Pouilly-Fuissé – wina najwyższej klasy regionu
Przechodząc do samego wina: Nos uwalnia się po kilku minutach, początkowo jest bardzo subtelny, wytłumiony. Później pojawią się w nim dojrzałe jabłka, brzoskwinie czy wyczuwalny akcent maślanych tostów. W ustach wyczuwalne żółte, kruche jabłka, brzoskwinie wraz z pestkową goryczką. W tle nieco nut oleistych, pozostających na języku. Finisz krótki, nie robiący niestety żadnego wrażenia. Tragedii nie ma, szału również zważywszy oczywiście jak na podobną półkę cenową. Zdarzało mi się trafiać na znacznie gorsze, ale i znacznie lepsze wina w okolicach 30zł.
Cena: 29,99zł
Skala ocen: 1 – niepijalne, 2 – pijalne, 3 – polecane, 4 – znakomite, 5 – niezapomniane
Źródło wina: Zakup własny autora w sieci sklepów Lidl
By być na bieżąco z nowymi wpisami zaobserwuj bloga w mediach społecznościowych!
Skomentuj